Wokół żywej duszy a ja sam na pustyni! Perspektywa pozostania samemu na tym odludziu nieco mnie przeraziła, więc udałem się ok. 2km w kierunku hotelu, gdzie zauważyłem jakiś turystyczny obiekt - kampus, z którego właśnie wychodziła kształtna pracownica tutejszego ośrodka... Cóż.. moglem już dziś nie spotkać tej dupeczki w hotelu, więc postanowiłem zadziałać tu gdzie się teraz znajdowałem. Uderzyłem w gadkę z tą śliczną laseczką w międzynarodowym języku gestukulacyjno-migowo-angielskim i od razu było wiadomo o co chodzi. Laska zaprowadziła mnie gdzieś między domki wypoczynkowe, gdzie rzuciła się jak lew do mych spodni a klęcząc uderzyła ma spermucha prosto w między jej oczy, tworząc typowy dla hinduskich ludów znaczek.